Artykuł o Clashu w CDA
Moderator: Boghute Ara
-
- Posty: 26
- Rejestracja: piątek 29 sty 2016, 10:06
Artykuł o Clashu w CDA
Informuję, że będzie w numerze 06/2015, czyli tym, nad którym aktualnie pracujemy. Specjalnie dla was preview - oczywiście ze zrozumiałych powodów nie może być w lepszej rozdzielczości. Bedzie o kulisach powstawania, probach wejscia na rynek zachodni i wschodni, etc. etc.
Pismo pojawi się w sprzedaży na początku maja.
O Clashu bedzie tez troszkę w następnym odcinku.
Pismo pojawi się w sprzedaży na początku maja.
O Clashu bedzie tez troszkę w następnym odcinku.
- Boghute Ara
- Administrator
- Posty: 287
- Rejestracja: piątek 18 gru 2015, 21:02
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Wow, fajna zajawka. Dzięki za info, Jerzy. Trzeba będzie koniecznie przeczytać ten numer.
Biada Ci!!! Odkopałeś szczątki pradawnego władcy tych ziem (Boghute Ara, lub kogoś z jego rodziny). Czeka Cię teraz surowa kara, gdyż otwierając wieko jamy uwolniłeś klątwę.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: piątek 29 sty 2016, 10:06
Re: Artykuł o Clashu w CDA
CDA 06/2015, z tekstem o Clashu, już w sprzedaży
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Właśnie kupiłem CDA a wcześniej nie wyczytałem tego że będzie coś o clashu hehe
Chcialbym widzieć clasha remastered HD delux edition
Chcialbym widzieć clasha remastered HD delux edition
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek 19 maja 2016, 12:47
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Czy ten artykuł jest w obecnie dostępnym numerze 6/2016? Czy umknął mi w majowym?
- Boghute Ara
- Administrator
- Posty: 287
- Rejestracja: piątek 18 gru 2015, 21:02
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Artykuł znajduje się w obecnym numerze, czyli 6/2016, który wbrew pozorom jest numerem majowym, jeżeli wziąć pod uwage miesiąc w którym się ukazał. Spiesz się, ponieważ kolejny numer CD-Action już za 13 dni.wjakobczyk pisze:Czy ten artykuł jest w obecnie dostępnym numerze 6/2016? Czy umknął mi w majowym?
Biada Ci!!! Odkopałeś szczątki pradawnego władcy tych ziem (Boghute Ara, lub kogoś z jego rodziny). Czeka Cię teraz surowa kara, gdyż otwierając wieko jamy uwolniłeś klątwę.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek 19 maja 2016, 12:47
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Tak, kupiłem numer i właśnie przeczytałem. Powrót do przeszłości
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Również zakupiłem numer i zainteresował mnie tekst "Stąd też anglojęzyczne odzywki oddziałów (czyli głosy pracowników LL)".
Te odgłosy były jakoś modyfikowane? Jak Wy nagraliście takiego np. uderzanego cyklopa, czy zabijanego muszkietera?
Te odgłosy były jakoś modyfikowane? Jak Wy nagraliście takiego np. uderzanego cyklopa, czy zabijanego muszkietera?
- Boghute Ara
- Administrator
- Posty: 287
- Rejestracja: piątek 18 gru 2015, 21:02
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Dobra, znalazłem chwilę wolnego czasu i postanowiłem w końcu walnąć posta odnośnie artykułu o Clashu w CDA. Na wstępie zaznaczę, że przepisałem sporą część Twojego artykułu, Jerzy, bo musiałem się jakość odnieść do tego co napisałeś, aczkolwiek jeżeli uważasz, że w jakiś sposób naruszyłem prawa autorskie czy coś w tym rodzaju (nawet pomimo tego, że numeru z tym artykułem już dawno nie ma w kioskach) to daj znać, a wtedy usunę co trzeba, bo nie chciałbym żebyś miał z tego powodu jakieś nieprzyjemności.
To wszystko brzmiało szalenie ambitnie, ale moim zdaniem dobrze, że ostatecznie zostało wycięte z gry, bo faktycznie mogłoby to być zwyczajnie niegrywalne, a tak to przynajmniej mamy do czynienia z typową turową strategią bez niepotrzebnych udziwnień, która być może rzeczywiście nie wyróżniała się niczym szczególnym na tle innych produkcji, ale jeżeli chodzi o polskie gry z tamtego okresu była to IMO perełka, więc naprawdę pełen szacun. Niemniej jednak rzeczywiście szkoda, że nie poświęcono więcej uwagi niektórym aspektom o których piszesz, bo jednostki w istocie są niezbalansowane, kampanie nudne, miejsca startowe w misjach niesprawiedliwe, niektóre rozwiązania idiotyczne, itd.Jerzy Poprawa pisze:I tak kluczowe postacie w grze miały podlegać upływowi czasu i umierać, także w efekcie np. chorób zakaźnych. Nawet król, którym steruje gracz, w miarę upływu tur widocznie się starzał, aż do nieuniknionego końca. Dlatego właśnie warto było mieć żonę i starać się o następców. A jak się nie miało? To władzę przejmował jeden z dworzan – ale gracz i jego nowy król dostawali już tylko część dawnego państwa, które rozpadało się na 2-3 oddzielne królestwa, prowadzone przez komputerowych władców, co miało oddawać anarchię po bezpotomnej śmierci władcy, walkę o tron itd. Miały też mieć miejsce pałacowe intrygi (łącznie ze skrytobójstwem). Przewidywałem dość szczątkową dyplomację (np. zawieszenie broni albo sojusze na określoną liczbę tur pomiędzy graczami, wypożyczanie jednostek i licencji na nie w zamian za kasę albo ustępstwa terytorialne), tworzenie manufaktur produkujących rozmaite dobra i uzbrojenie, handel itd. (…) ”Najlepsze” w tym wszystkim było to, że po późniejszych konsultacjach z szefostwem i programistami praktycznie cały ten „ludzki” segment, który kosztował mnie najwięcej czasu i zdrowia, został z gry wycięty. Clash, którego poznał świat, to kastrat. „Tego nie potrafimy zrobić”. „A to z kolei wymaga ogromnej mocy obliczeniowej, więc bardzo podbije wymagania sprzętowe”. („I do tego sporo wydłuży czas produkcji gry” – kwaśno zauważył szef). Oraz moje ulubione: „ale tego jeszcze nikt do strategii nie wrzucił, więc graczom może się nie spodobać”. Finalnie z gęsto zapisanych ok. 190 stron scenariusza zostało po akceptacji trochę więcej niż połowa. To, co ostatecznie znalazło się w grze (obecność królowej, której potomek zostawał dowódcą armii, branie do niewoli i przekupywanie lub torturowanie wrogiego wodza etc.), to tylko smętne resztki pierwotnych założeń (…) Ale… może i lepiej, że tak się stało? Bo naprawdę nie wiem, czy wymyślone przeze mnie mechanizmy i algorytmy byłyby sensowne i grywalne. Tyle, że w efekcie owych cięć gra stała się tylko niebyt odkrywczym (i dość hardkorowym w bliższym kontakcie) miksem Warlords i HoMM. Gdyby od razu powiedziano, że takie coś będzie naszym celem, zaoszczędziłbym wiele nerwów i czasu, który mógłbym wykorzystać na doszlifowanie elementów strategicznych Clasha. Bo sporo rzeczy (np. oblężenia zamków, balans jednostek, niezbyt zróżnicowane kampanie) można było zrobić lepiej/staranniej/zupełnie inaczej.
Znam to uczucie. Co prawda pracuję w innej branży, bo w swojej dotychczasowej pracy zawodowej najczęściej zajmowałem się handlem, ale z uwagi na specyfikę tej pracy (parcie na wynik, rozliczanie z targetów, itp.) niejednokrotnie źle spałem bądź nie mogłem się wyluzować nawet na urlopie.Jerzy Poprawa pisze:Fajna praca, taka kreacja własnego świata, prawda? Ale jeśli nagle orientujesz się, że obsesyjnie o tym myślisz, czy jesteś w pracy, czy nie, w świątek, piątek i niedzielę, to robi się mniej fajnie. Gdy budzisz się o trzeciej nad ranem i nie możesz spać, bo meczy Cię jakiś nierozwiązany problem w grze, to już wiesz, że coś tu jest nie tak. A gdy w końcu zasypiasz i znów (!) śnisz, że gubisz jedyną kopię scenariusza, po czym budzisz się autentycznie przerażony i widzisz, że jest 4:25, więc wstajesz i siadasz do kompa, by zapisać pomysł, który właśnie wpadł Ci do głowy, bo obawiasz się, że go potem zapomnisz? Jak wtedy to określić? Jeśli kiedykolwiek w swoim życiu miałem wrażenie, że popadam w jakąś psychozę/schizę – to właśnie wtedy. Paskudne uczucie, uwierzcie.
Hmm.. jak to właściwie jest z tą premierą Clasha? Na Wikipedii napisane jest, że premiera miała miejsce w czerwcu 1998 roku, więc użyłem tej daty również na swojej stronie, ale z tego co pamiętam to demo tej gry ukazało się w CDA już w grudniu 1997 roku, po czym na początku 1998 roku już grałem w pełną jej wersję. A może się mylę?Jerzy Poprawa pisze:Późną jesienią 1996 roku mieliśmy praktycznie gotową grę. Testy i końcowe szlify zajęły jeszcze ze 2-3 miesiące. Potem nastąpiły dziwnie długie negocjacje z wydawcami, stąd premiera miała miejsce dopiero w październiku 1997 roku. Nie poskąpiono kasy na promocję w pismach branżowych.
Wydaje mi się, że wpływ na to może mieć fakt, że w tamtym okresie Rosja również nie słynęła z wybitnych gier na światowym poziomie, w związku z czym nasz rodzimy Clash na tle rosyjskich produkcji rzeczywiście mógł się wyróżniać i z uwagi na podobną „słowiańską” mentalność przyjął się równie dobrze co w Polsce.Jerzy Poprawa pisze:Za to w Rosji, gdzie Clash wyszedł jako схватка („Schwatka”–„starcie”), został przyjęty zaskakująco ciepło. „Wszystko to – historia, grafika, muzyka – tworzy wspaniałą atmosferę”. „Masz szansę dotknąć diamentu i pograć w jedną z najlepszych strategii fantasy” itd. Recenzenci nawet dostrzegali i doceniali jej „słowiańskość”, której nigdzie w grę świadomie nie wsadziliśmy. Oceny? Rzędu 8-9/10. Kompletnie nie wiem, czemu Rosjanie tak (d)ocenili Clasha. W przypadku krajowych recenzentów można by to tłumaczyć „lokalnym patriotyzmem” i ówczesną tendencją do patrzenia mniej krytycznym okiem na polskie produkcje. Ale tam?
To forum to niby moje? Trzeba było podać linka, zrobiłbyś mi darmową reklamę. A o grupie na FB wcześniej nie wiedziałem, dzięki za info. Chyba będę musiał się tam zareklamować.Jerzy Poprawa pisze:Gdy robiłem research do tego tekstu, odkryłem, mile tym zdziwiony, że ta gra nadal żyje. I nie jako wspominka z gatunku „ciąłem w to z 10 minut w 1998, jak miałem 7 lat i nic nie kumałem”, ale ciągle grywalny i budzący emocje produkt. Ma nawet swoich fanów(***) – nie tylko polskich – stronę na FB, polskie forum (aktywne!) itd.
Cyferki cyferkami, ale gra ma w sobie sporą dawkę „losowości”, więc nawet pomimo doskonałej znajomości zasad i mechanizmów nią rządzących ciężko jest rozegrać każdą partię tak samo i mieć wpływ na wszystkie nasze poczynania, bo nie zawsze sytuacje rozwijają się tak jakbyśmy chcieli. I właśnie to jest w tej grze najpiękniejsze.Jerzy Poprawa pisze:A czy ja w niego grywam? Ech… choć mam dwa autorskie egzemplarze, w tym anglojęzyczną, to nigdy go w domowym kompie nie zainstalowałem. Za bardzo znam mechanizmy nią rządzące, by cieszyć się graniem. Jestem jak Neo w „Matriksie”: widzę cyferki tam, gdzie inni dostrzegają żyjący świat.
Dlaczego od razu przaśnym? Moim zdaniem bardzo fajny tekst, który szybko zapadał w pamięć. W „Polanach” mieliśmy jednostki odzywające się po polsku i moim zdaniem to dopiero brzmiało przaśnie. A co do tytułu to fakt – „Clash” brzmi dużo lepiej niż jakikolwiek polski odpowiednik. Ma w sobie „brzęk krzyżowanych mieczy”, jak to już kiedyś zostało mądrze napisane bodajże w CD-Action.Jerzy Poprawa pisze:Nigdy nie przewidywano polskiej wersji tytułu – raz, że „starcie” czy „zwarcie” nie brzmiały odpowiednio epicko. Dwa, że grę od razu tworzono z myślą o zachodnich rynkach. Stąd też anglojęzyczne odzywki oddziałów (czyli głosy pracowników LL) nawet w wersji PL, z niezapomnianie przaśnym „Kill, kill! I want to kill someone!” na czele.
Biada Ci!!! Odkopałeś szczątki pradawnego władcy tych ziem (Boghute Ara, lub kogoś z jego rodziny). Czeka Cię teraz surowa kara, gdyż otwierając wieko jamy uwolniłeś klątwę.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek 19 maja 2016, 12:47
Re: Artykuł o Clashu w CDA
Wedle moich kalkulacji Jerzy przesunął daty o rok. Wczesną jesienią 1996 prace nad implementacją, grafiką i całą resztą się dopiero rozpoczęły. W tym momencie gotowy był tylko scenariusz. Prace trwały około 1,5 roku więc premiera w czerwcu 1998 brzmi wiarygodnie. Potem były lokalizacje i port na Windows/DirectX.Hmm.. jak to właściwie jest z tą premierą Clasha? Na Wikipedii napisane jest, że premiera miała miejsce w czerwcu 1998 roku, więc użyłem tej daty również na swojej stronie, ale z tego co pamiętam to demo tej gry ukazało się w CDA już w grudniu 1997 roku, po czym na początku 1998 roku już grałem w pełną jej wersję. A może się mylę?Jerzy Poprawa pisze:
Późną jesienią 1996 roku mieliśmy praktycznie gotową grę. Testy i końcowe szlify zajęły jeszcze ze 2-3 miesiące. Potem nastąpiły dziwnie długie negocjacje z wydawcami, stąd premiera miała miejsce dopiero w październiku 1997 roku. Nie poskąpiono kasy na promocję w pismach branżowych.